Pracując w terenie zdarza się trafić na bardzo różnych ludzi.
Kiedyś uzgadniając budowę kanalizacji w pewnym śląskim mieście dość ostro odzywał się do mnie pewien jegomość.
Próbując sprawę trochę załagodzić zwróciłem się do człowieka:
- Proszę Pana, niech się Pan tak nie denerwuje ... - nie zdążyłem dokończyć, bo mi przerwał:
- Jo je nerwowy? Jak jo by boł nerwowy, to ty synek już niy żyjesz!
Parsknąłem śmiechem, przeszedłem też na gwarę i ciężka atmosfera jakoś się rozładowała.
Czasem w spotykamy się z brakiem życzliwości, agresją, a dziś trafiliśmy na prawdziwego drapieżnika:
Zupełnie jednak w naszej pracy nam nie przeszkadzał.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz