Może to i nietypowy sposób spędzenia Barbórki, ale ja jestem trochę nietypowy.
Pojechałem wieczorem na przedstawienie "Sceny Piotra i Pawła".
Najpierw występował i trochę o sobie opowiedział Paweł Płoski, który jest mistrzem w tańcu hip-hop.
To raczej nie są moje klimaty, ale zanim człowiek nie pojawił się na scenie nie miałem pojęcia o drobnym szczególe.
Wpadł pod pociąg we Wrocławiu na dworcu na tym samym peronie, gdzie zginął Zbigniew Cybulski. Jemu "tylko" ucięło nogę, a mimo to tańczy.
Człowieka z poniższego zdjęcia miałem okazję już poznać z widowni wcześniej. Frontman kabaretu "Drzewo a gada".
Specyficzny to humor, ale ja go bardzo lubię i cenię.
Głównym punktem programu był jednak Śląski Blues w najlepszym możliwym wydaniu: Jan "Kyks" Skrzek.
Żeby zakończyć dzisiejszy dzień jeszcze w tonacjach Barbórkowych polecam utwór "Sztajger", który też się pojawił. Bo jakżeby inaczej.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz