Strony

środa, 30 października 2013

Politycy - święte krowy

Świadomie dosyć rzadko odnoszę się tu do bieżącej polityki. Czasem jednak trzeba.

Czy tylko ja mam takie wrażenie, że współcześni politycy ci globalni, ale też lokalni, coraz bardziej traktują siebie, jak "święte krowy"?

Krowa zwykła, wcale nie święta

Gdy powszechna staje się świadomość, że przy obecnej technologii służby różnych maści mogą podsłuchiwać i inwigilować właściwie każdego mieszkańca globu, nic się w zasadzie nie dzieje. Natomiast, gdy zorientowano się, że sprawa dotyczy jednego bardzo ważnego europejskiego polityka - Pani Kanclerz, rozpętała się afera na cały świat. Na szczycie w Brukseli już nie mówiono o koniecznej pomocy uchodźcom, a jedynie o obronie słusznych praw obywatelskich dla klasy rządzącej.

Dobrze, że dziś żyjemy w strefie Schengen. Czasem jednak podróżujący przekraczając granice państw są poddawani kontroli. Oczywiście takie kwestie nie mogą dotyczyć polityków, bo ci się wtedy śmiertelnie obrażają. Ja mam akurat sporo sympatii dla Pana Prezydenta Wałęsy. Muszę jednak przyznać, że takie incydenty, jak ostatnio z lotniska Heathrow, odbieram bardzo negatywnie.

Normalny człowiek, jeśli nadużyje alkoholu (czego zdecydowanie odradzam), gdy wytrzeźwieje, stara się zapaść pod ziemię. No chyba, że jest się Posłem RP. Wtedy na tę okoliczność trzeba zrobić sobie sesję zdjęciową jeszcze przed obdukcją lekarską i koniecznie zwołać konferencję prasową, by wszystkim się pożalić, jak sponiewierano immunitet.

Jeśli pasażer autobusu zostanie przyłapany, że jedzie na gapę, musi zapłacić karę. Dla prawego obywatela to wstyd, więc nikomu się nawet nie przyzna. Natomiast dla radego z Katowic jest to okazja, by zarządać wprowadzenia darmowych przejazdów komunikacją dla miejskich rajców - a co, przecież się należy!


Niestety, święte czy nieświęte, ale krowy co dużo ryczą, mało mleka dają. Jako społeczeństwo nie mamy z takich polityków zbyt wiele korzyści. (Delikatnie to ująłem, nieprawdaż?)


Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz