Ponieważ w Lublinie projekt, w którym uczestniczę, powoli się kończy, byłem tam dzisiaj być może ostatni lub przedostatni raz.
Pewnie jest w tym mieście jeszcze wiele ciekawych miejsc do zobaczenia, ale ja pomyślałem sobie, że w dwóch punktach chciałbym się jeszcze znaleźć: w kaplicy zamkowej i u grobu bpa Życińskiego.
Przed wyjazdem udało mi się dzisiaj trafić na zamek:
i do Kościoła Świętej Trójcy w lubelskim zamku królewskim:
Niesamowite to miejsce, pamiętające czasy Władysława Jagiełły. Ściany są ozdobione bizantyjsko-ruskimi malowidłami.
Posadzka, jak można się domyślić, to współczesna "instalacja" i chyba tylko czasowa.
Pisałem już o tym, że w ostatnich dniach gdzieś tam w tle pojawia się u mnie postać Abrahama klik klik.
I dziś znowu, wśród dziesiątek biblijnych obrazów, moją uwagę, jako chyba pierwszy z nich, przykuł fresk przedstawiający wizytę aniołów (Boga samego?) w domu Abrahama i Sary.
Abrahamie, który jako pierwszy zaryzykowałeś zawierzyć Bogu, módl się o wiarę prawdziwą dla nas.
Nie udało mi się natomiast pomodlić przy grobie bpa Życińskiego. Może jeszcze będzie szansa kiedyś znowu do Lublina zawitać?
Pozdrawiam już z domu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz