Nie miałem jeszcze okazji być w Ziemi Świętej.
Za to ostatnio trochę moich krewnych i znajomych uczestniczyło w pielgrzymkach do Jerozolimy, Betlejem, Nazaretu i okolicy.
Z ciekawostek można wspomnieć, że moi bliscy o abdykacji Benedykta XVI dowiedzieli się w Kafarnaum, gdy zwiedzali dom św. Piotra.
Z takich miejsc zwykle przywozi się jakieś pamiątki. Poza innymi niuansami, jest to czasem możliwość wsparcia dla Chrześcijan żyjących często w trudnych warunkach pomiędzy Żydami a Muzułmanami, a których jest niestety coraz mniej. Wyrób i sprzedaż pamiątek z Ziemi Świętej bardzo często dla tych ludzi jest jedynym sposobem na utrzymanie swoich rodzin.
Poza jakimiś rzeżbami czy figurkami, obrazkami, różańcami, ja miałem specjalne życzenie, by brat przywiózł mi:
słoiczek lokalnego miodu |
Jest pyszny. Już skosztowałem. Ma zupełnie inny smak niż nasze polskie, też przecież dobre, miody.
I szczerze mówiąc, dopiero dziś skojarzyłem, że właściwie nie ma lepszego symbolu i pamiątki z Ziemi Świętej:
Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do
ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i MIÓD. Wj. 3,8
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz