Strony

niedziela, 2 września 2012

Sport, parafia, szkoła

Łukasz w nocy, coś koło 1.30 wrócił szczęśliwie z Warszawy. Jakoś nigdy swojej rodzinki do stolicy nie zabrałem, więc był tam pierwszy raz.

Zobaczył, przynajmniej z zewnątrz, Zamek Królewski, Pałac Prezydencki, Rynek Starego Miasta. Mówił, że ten rynek jakiś mały. No tak, jak porównuje się z krakowskim, to każdy rynek w Europie jest mały. Widział też Pałac Kultury i Nauki. Spali gdzieś po znajomości w centrum, a wczoraj głównym punktem programu był mecz footballu amerykańskiego na Stadionie Narodowym.

W ogóle na tę imprezę Łukasz zabrał się z kuzynem i jego żoną. Tenże kuzyn miał przyjemność, zaszczyt, a pewnie i trochę stresu wczorajszy mecz komentować, jako spiker. W telewizji - TVP Sport, która spotkanie transmitowała, czasem było go słychać lekko w tle. Natomiast 30 tys. osób na stadionie korzystała właśnie z jego komentarza. Podobno dobrze mu poszło - Dawid gratulacje !!!

Generalnie Łukasz wrócił zadowolony.

A może w tym temacie jeszcze dodam dwie kwestie: Mecz rozpoczynał się wystąpieniem Lecha Wałęsy, który też rzucał monetą, by wylosować drużynę, która pierwsza wykona kick-off. Warto też dodać, że drużyna Europy została przez USA rozbita wynikiem 34:7.


Zostając w terminologii sportowej, to w naszej parafii dziś nastąpiło przekazanie pałeczki sztafety wikarych. Pożegnaliśmy księdza Karola, a przywitaliśmy księdza Piotra.

Ks. Karol przez 3 lata obecności na Halembie przede wszystkim dał się poznać jako człowiek, który zarażał swoim entuzjazmem, radością i energią, ale przede wszystkim dzielił się z nami swoją wiarą. Będąc przy ołtarzu, miałem okazję z bliska obserwować, z jaką miłością wpatrywał się w Chrystusa eucharystycznego. Życzę ks. Karolowi, by zawsze trzymał się tego, co Boże. A wszyscy wiemy, że trwanie w wierności swojemu powołaniu nie zawsze jest łatwe.

Księże Karolu trzymaj się! Trzymaj się Boga!

Nowemu wikaremu życzymy, by był na Halembie szczęśliwy, jako człowiek, chrześcijanin i jako kapłan.


A jutro zaczyna się nowy rok szkolny.

Łukasz startuje w nowej szkole - przed nim 3 lata liceum. Jak dziś powiedział, nastrojony przez swoich starszych kuzynów, podczas weekendowej wyprawy do Warszawy, rozpoczyna 3 najpiękniejsze lata swojego życia. Oby tak było.

Jacek z kolei rozpoczyna 5 klasę podstawówki. Tu już też nie ma żartów. Pewnie i nauki i obowiązków będzie coraz więcej. Wczoraj Jacek podzielił się ze mną myślą, że zastanawia się, czy nie zostać ministrantem. Ciekawe, co z tego wyniknie.

Ela również zaczyna jutro nowy rok szkolny. Choć faktycznie pracuje już intensywnie od dwóch czy trzech tygodni. Co roku do jej obowiązków należy między innymi ułożenie planu lekcji całej szkoły. I nawet jeśli dziś są do tego specjalne programy komputerowe, to możecie mi wierzyć, nie jest to łatwe zadanie.

Wszystkim uczniom, a w szczególności mojemu Łukaszowi i Jackowi oraz nauczycielom, przede wszystkim Eli, życzę darów Ducha Świętego.

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz