Strony

czwartek, 5 lipca 2012

Tenis

Sportowo to dzisiaj mamy bombowy dzień.

Najpierw kibicowałem Agnieszce Radwańskiej, która wygrała na kortach Wimbledonu z Angelique Kerber i tym samym awansowała do finału tego prestiżowego turnieju. To jej największy życiowy sukces. Mało tego, to największy sukces polskiego tenisa w historii. 

Z ciekawostek można dodać, że poprzednim razem w finale Wimbledonu Polka grała ostatnio w roku 1937. Była to Jadwiga Jędrzejowska. Szczerze mówiąc wcześniej o niej nie słyszałem. Dziś, przed rozpoczęciem meczu, pięknie o niej opowiadał Bohdan Tomaszewski.

Innym interesującym faktem jest informacja, że dzisiejsza rywalka Agnieszki właściwie też jest Polką. Co prawda urodziła się i reprezentuje barwy Niemiec, ale posiada również obywatelstwo polskie. Jej rodzice pochodzą z Puszczykowa pod Poznaniem, a jej dziadkowie podobno w tej miejscowości stworzyli nawet ośrodek tenisowy, głównie dla wnuczki. Tak więc dzisiejszy półfinał był polsko-polski. Koniec końców w pięknym stylu wygrała Małopolanka z Wielkopolanką.

Wrócę jeszcze na chwilę do Pana Bohdana Tomaszewskiego - niesamowity człowiek. Odkąd pamiętam, on zawsze był dla mnie uosobieniem klasy i elegancji. Piękne jest to, że ciągle jeszcze komentuje tenis, o którym wie absolutnie wszystko. Podziwiam jego profesjonalizm. A proszę sobie wyobrazić, że w przyszłym miesiącu, jak Bóg da, będzie on obchodził swoje 91 urodziny (słownie: dziewięćdziesiąt jeden). Gdy  tryumfy na Wimbledonie święciła Jadwiga Jędrzejowska, Pan Bohdan miał już 16 lat - tyle co dziś mój Łukasz. Świetnie, że dożył dzisiejszych sukcesów Agnieszki Radwańskiej.

W finale Aga zmierzy się z samą Sereną Williams. Ale kto powiedział, że w końcu z nią nie wygra. 

Życzę Agnieszce z całego serca zwycięstwa !


Jakby powyższego było mało, to nasi siatkarze wygrali i wyeliminowali z turnieju Ligi Światowej, rozgrywanym w Sofii, Brazylijczyków i tym samym awansowali do półfinału. Tego spotkania nie miałem za bardzo czasu oglądać. Tu głownie Łukasz pokrzykiwał co chwila z pokoju, bo mecz był wyrównany i bardzo pasjonujący. Polska wygrała po tie-break'u.

A mnie się przypomniało jakie były emocje, gdy mieliśmy okazję w zeszłym roku całą rodziną oglądać mecz Polska - Brazylia w katowickim Spodku.

Liga Światowa Siatkówki - Katowice 2011

Wtedy Polacy przegrali, ale dziś było ZWYCIĘSTWO !!!

Pozdrawiam
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz